<eng below> Dojeżdżamy pociągiem do granicy z Kambodżą, przez granicę przechodzimy pieszo. Zostawiamy za sobą znaną już nam Tajlandię. Pojawia się doza niepewności przed nowym nieznanym.
Witaj Kambodżo!
|
pływające wioski w Kompong Phluk |
Kambodża albo inaczej Kampucza uchodzi za jeden z najbardziej zaminowanych krajów świata. To niestety pozostałość po krwawym reżimie Pol Pota.
Przypomnę jeszcze jak zmieniały się nazwy państwa. Do marca 1970 r. kraj nazywał się Królestwem Kambodży. W latach 1970-1975 zmieniono nazwę na Republikę Khmerską. Czerwoni Khmerzy nadali nazwę Demokratycznej Kampuczy. W 1979 r. przyjęto nazwę Ludowa Republika Kampuczy. Od 1989 r. funkcjonowała nazwa Państwa Kambodży a od 1993 r. zaczęło istnieć Królestwo Kambodży.
Szkoda, że tak wielka część przyjeżdżających do Kambodży ogranicza się jedynie do zwiedzania świątyń Angkor a temat ludobójstwa w latach 1975-79 pozostaje dla nich mało istotny. Myślę jednak, że należy poświęcić trochę czasu, bo historię Kambodży warto znać.
Pol Pot wchodzący w skład grupy Czerwonych Khmerów usiłował wcielić w życie wizję Kambodży samowystarczalnej, opierającej się na rolnictwie. Według jego ideologii ludzie wykształceni mieli stanowić zbędny element. Podczas tortur ginęli lekarze, muzycy, mnisi, piloci. W ciągu 4 lat rządów Pol Pota zgładzono 1/3 społeczeństwa. Zniknął sprzęt elektroniczny, pieniądz. Na drogi powróciły rowery i powozy. Zakazano religii oraz okazywania uczuć. Rodzina donosiła na siebie wzajemnie, dochodziło nawet do wykonywania wyroków śmierci. Ci którzy postanowili sprzeciwić się rządom Pol Pota trafiali do obozów. Do egzekucji wykorzystywano łopaty, kije bambusowe, siekiery, młoty a szorstkim liściem podrzynano gardła.
To wszystko działo się do 1979r. Czyli nie tak dawno. Ale mimo wszystko do tej pory nie rozliczono się tą z bolesną historią. Pol Pot jak i inni dyktatorzy nigdy nie odpowiedzieli za swoje czyny. Nie sposób jest zrozumieć sensu jaki widzieli w tym zwyrodnialcy. Nie sposób jest zrozumieć i pojąć ogromu cierpienia.
Kambodża dawniej była wielkim imperium, dziś to jeden z najbiedniejszych krajów świata. Bieda i ubóstwo rzucają sie w oczy prawie wszędzie. Nocujemy w Siem Reap niedaleko Angkor. Nasz gospodarz jest bardzo pomocny i przez cały pobyt oddawał nam swoje rowery abyśmy mogli zwiedzać okolice. Rowery uchodzą tutaj za najpopularniejszy środek transportu zaraz obok skuterów. Na jednej z głównych dróg dostrzegamy różne kombinacje jazdy na skuterkach. Można np. przewieźć ogromną świnie ułożoną w poprzek kopytami do góry i przywiązaną do bagażnika. W innym przypadku skuter przewozi całą 5 osobową rodzinę a rzeczą wręcz normalną jest pies niczym nie przywiązany siedzący na przedzie.
Zarówno Siem Reap, Angor oraz okolice zwiedzaliśmy na rowerach. Dziennie robiliśmy około 50km. Był to najlepszy środek transportu, ponieważ czuliśmy się niezależni. Mimo unoszącego się wszędzie kurzu i nierównych dróg rower był najlepszym sposobem na zwiedzanie. Podczas wieczornych przejażdżek używaliśmy sprzętu ze Sklepu dla Turysty. Latarka czołowa Black Diamond była bardzo funkcjonalna. Wygodę użytkowania zapewnił elastyczny pasek, a jej konstrukcja nie ograniczała w żaden sposób ruchów. Zdecydowanym plusem jest jej zmienność natężenia światła. Czołówka mocno oświetlała nam drogę na odległość nawet 50m.
Niezwykłe wioski na jeziorze
Nad jeziorem Tonle Sap znajdują się niezwykłe wioski, które zmieniają swoje położenie kilka razy w ciągu roku. Dzieje się tak w zależności od poziomu wód. Jezioro Tonle Sap łączy się z rzeką Mekong, najdłuższą na Półwyspie Indochińskim. Akwen zmienia swoją powierzchnię w zależności od pory roku. Podczas pory suchej obszar wynosi ok 2500 km2, w porze deszczowej nawet 25 000 km2. Do tego głębokość waha się od 0,5m do 14m. Występuje tu zjawisko cofania na rzece w porze deszczowej. Spiętrzone wody Mekongu wtłaczają wodę z powrotem do jeziora Tonle Sap. Dzięki cofaniu się rzeki nanoszone są spore ilości m.in. ryb dostarczając mieszkańcom pożywienie i pracę.
To właśnie wysokie pale chronią domki przed zalaniem w porze deszczowej.
W jednej z wiosek Kampong Phluk mogliśmy ujrzeć naturalny rytm życia mieszkańców Kambodży niezmącony napływem turystów. I to właśnie tam mieliśmy okazję zaobserwować niezamożność, biedę i niezwykłą skromność mieszkańców. Wzrok przykuwały głównie drewniane domki na wysokich nawet kilkunastometrowych palach często bez prądu i wody. Ściany i dach wykonane były często z liści. Do wnętrz tych domków wejść można było po drabinie. Ale to co w tym wszystkim wydawać by się mogło niezwykłe były twarze tych ludzi. Mimo sytuacji dla nas z pozoru ciężkiej oni potrafili okazać pogodę ducha, uśmiech pojawiał się na ich twarzach za każdym razem kiedy nas widzieli. Podziwialiśmy ich naturalność i beztroskę podczas codziennych obowiązków. Starsze dzieci uczyły się w szkole, młodsze bawiły niedaleko swoich rodziców zajętych pracą. Rybacy przeładowywali pełne sieci, kobiety zajęte były szyciem lub gotowaniem. Inni robili za pływających sprzedawców. W większości tutejsi mieszkańcy wioski żyją z rybołówstwa. Woda jest dość brunatna, zapewne dlatego że miejscowi nie tylko w niej łowią, ale także myją się i piorą. Tutaj udaje nam się dostrzec plantacje Morning Glory - Szpinaku morskiego, czyli zielone liście, które doprawione tajskimi przyprawami i smażone z dodatkiem czosnku smakują obłędnie. W Kampong Phluk mogliśmy wyjść z łodzi i przejść się główną aleją wioski, tylko dlatego że była pora sucha. Wokół nas biegają bose uśmiechnięte dzieci, niektórzy mieszkańcy zapraszają nas do siebie. Obcowanie z ludźmi, którzy nie mają wiele, bo nawet kawałka ziemi, ale jakże szczęśliwymi - daje do myślenia.
Niedaleko wioski Kampong Phluk można popływać w lasach namorzynowych niewielkimi łódkami napędzanymi siłą ludzkich rąk, za dodatkowe 5 $ od osoby. Korony drzew tutaj są niemal na wyciągnięcie ręki. Nasze 10$ woleliśmy zostawić na dobry obiad.
Gdy dostaliśmy się z powrotem na główną łódź popłynęliśmy na otwarte jezioro. Mogliśmy podziwiać zachód słońca i ostatnich powracających z połowów rybaków.
Na łódkach nasze rzeczy przechowywaliśmy w workach wodoszczelnych Rockland. Pod względem szczelności zdały egzamin w 100%. Jednak podczas wypraw gdzie potrzebne mi były obie ręce worek się nie sprawdził. Brakuje w nim wiązań, dzięki którym można go zarzucić na plecy. Może on z pewnością stanowić świetne zabezpieczenie bagażu na spływach kajakowych, rejsach czy na żaglach. Sprzęt w nich schowany nie ucierpi nawet po zanurzeniu całego worka w wodzie.
Zapraszam do Galerii zdjęć poniżej:
<ENG>
We arrived by train to the border with Cambodia and passed the border checkpoint on foot. We left behind the familiar to us Thailand. Uncertainties before the new and unknown country appeared. Cambodia or otherwise Kampuchea is considered to be one of the most mined countries in the world. This is, unfortunately, a remnant of the bloody regime of Pol Pot. It is a pity that such a great part of tourists came to Cambodia and reduce their visit only to the exploration of Angkor temples, and the subject of genocide in the years 1975-1979 is not important for them. However, I think that the tourist should take some time in this country, because the history of Cambodia is useful to know.
Pol Pot was a member of the Khmer Rouge. He tried to put into practice the vision of self-sufficient Cambodia, which is based on agriculture. According to his ideology, educated people constitute a superfluous element. Therefore, fatal tortures were carried out on doctors, musicians, monks and pilots. Within 4 years of Pol Pot’s rule, 1/3 of the population was killed. Electronic equipment and money disappeared. Bicycles and carriages returned on roads. Religion and displays of affection were banned. Family members informed on one another and event death sentences were executed. People, who decided to oppose the governments of Pol Pot were went to the camps. Executions were carried out with the use of shovels, bamboo sticks, axes, hammers and rough leaf was a tool to cut the throat.
It all happened until 1979 – that is not so long ago. However, this painful history has not been settled up. Pol Pot and other dictators have never answered for their actions. It is impossible to understand the meaning of actions realized by these degenerates. It is impossible to understand and grasp the enormity of the suffering.
Formerly, Cambodia was a great empire, and today it is one of the world’s poorest countries. Poverty and misery are visible almost everywhere. We sleep in Siem Reap near Angkor. Our host was very helpful and he gave us his bikes, so we could explore the local area. Bicycles are considered here as the most popular means of transport next to scooters. On one of the main roads, we observe different combinations of scooter riding. For example, it is possible to carry a large pig laid across the vehicle with hooves upwards and tied to the boot. In other example, a scooter carried the entire 5 person family. In Cambodia a normal thing is a dog sitting on the scooter without any security.
We visited Siem Reap, Angor and local area on bicycles. We did about 50 km per day. This was the best mean of transport, because we felt independent. Despite the floating dust and uneven roads, a bike was the best way to explore this area. During the evening trips, we used equipment from the Tourist Store. Black Diamond headlamp was very functional. Comfortable use was achieved by an elastic strap, and its construction did not limit movements. A definite plus is the variation of light intensity available in this lamp. Headlamp strongly illuminates the path up to 50 meters.
Amazing villages on the lake
On Tonle Sap Lake, there are unique villages that change their location several times a year. This is caused by the level of water. Tonle Sap Lake connects to the Mekong River, the longest river on the Indochina Peninsula. The reservoir changes its surface depending on the season. During the dry season, the area is approx. 2500 km2, while in the rainy season – even 25000 km2. The depth varied from 0.5 m to 14 m. There is a phenomenon of reversing on the river during the rainy season. Accumulated waters of the Mekong River pump the water back into Tonle Sap Lake. Thanks to this phenomenon a large amount of, among others, fish are available to residents (food and work for them).
High piles protect houses from flooding during the rainy season.
In one of the villages of Kampong Phluk, we could see the natural rhythm of Cambodia residents’ life undisturbed by the influx of tourists. There we had the opportunity to observe the indigence, poverty and extreme modesty of residents. The biggest impression caused wooden houses on high (even several meters) piles often without electricity and water. Walls and roof were often made from leaves. You could enter into these houses only via the ladder. But the most unusual things were faces of these people. Despite the hard situation from our point of view, they could show cheerfulness and a smile appeared on their faces every time they saw us. We admired their naturalness and carelessness during everyday duties. Older children learned in school, the youngest played with their working parents. Fishermen replaced full nets, and women were sewing or cooking. Other people were floating vendors. The majority of local residents live from fishing. Water is quite brown, probably because the locals not only fish, but also wash themselves and wash clothes in this river. Here we can see the plantation of Morning Glory –sea spinach, i.e. green leaves that seasoned with Thai spices and fried with garlic taste insanely. In Kampong Phluk we could get out of the boat and walk to the main avenue of the village, only because it was the dry season. Smiling children without shoes were running around us and some residents invite us to their homes. Contact with people, who do not have a lot (even a piece of land), but are very happy – gives a lot of good for thoughts.
Near the Kampong Phluk village, you can take a trip in the mangrove forests in small boats powered by human hands for additional 5 dollars per person. Crowns of trees are almost on the doorstep here. We preferred to leave our 10 dollars on a good dinner. When we got back to the main boat, we sailed on the open lake. We could admire the sunset and the last fishermen returning from fishing.
On the boats, we stored our things in waterproof bags Rockland. For leaks, they passed the exam in 100%. However, during trips when I need my both bands, this bag was not practical. It does not have elements, so it cannot be carry on the back. On the other hand, it can certainly be a great secure of luggage for kayaking, cruises or sailing. The equipment hidden in this bag will not be damaged eve after immersion of the entire bag in water.
You like the post of photos? Leave a comment. Pass it on. I would be grateful ☺ JW
|
lasy namorzynowe w Kompong Phluk |
|
lasy namorzynowe w Kompong Phluk |
|
lasy namorzynowe w Kompong Phluk |
|
Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
domki na palach w Kompong Phluk |
|
domki na palach w Kompong Phluk |
|
domki na palach w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
domki na palach w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, domki na palach w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, domki na palach w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, główna ulica w Kompong Phluk w porze suchej |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, jezioro Tonle Sap |
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, życie codzienne w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, szkoła w Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk i domki na palach |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk i domki na palach |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk i główna ulica w porze suchej |
|
pływające wioski w Kambodży, Kompong Phluk |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
|
zachód słońca nad jeziorem Tonle Sap |
Spodobał Ci się wpis lub zdjęcia ? Zostaw komentarz. Podaj dalej. Będzie mi bardzo miło :) JW
Fantastyczne zdjęcia! Czuję się jakby była przez chwilę na miejscu :-)
OdpowiedzUsuńDziękuje bardzo :)i o to chodziło, aby Cię tam przenieść :)
UsuńFantastyczne zdjęcia, można się poczuć jakby się tam było! Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej,że się wybieracie do Kambodży, bo może dałoby radę dogadać się w kwestii pocztówki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie! :)
Dziękuje Ci Kingo! :)
UsuńOczywiście, że dałoby rade :) Zaglądaj na nasz profil, aby nie przegapić kolejnego fajnego miejsca ! :)
Pozdrawiam :)