Marta na swoim blogu Podróże od Kuchni łączy dwa bardzo przyjemne aspekty życia – jedzenie i podróżowanie. Znajdziecie u niej bardzo dużo praktycznych informacji o miejscach, które odwiedziła oraz opisy tradycyjnych potraw których zasmakowała. To co podoba mi się najbardziej to recenzje restauracji znajdujących się w Polsce m.in. w Warszawie czy Toruniu.
To dzięki Marcie dowiedziałam się, gdzie mogę zasmakować kuchni kreolskiej oraz gdzie można odpłynąć do czekoladowego raju !
Fot. Podróże od Kuchni |
Jeśli nie w podróży to gdzie ?
W pracy na etacie lub w domu, gdzie pracuję nad blogiem na drugim etacie ;)
Co według Ciebie w podróżach jest najważniejsze ?
To proste pytanie – poznawanie smaków, zapachów, historii, ludzi, tradycji. Poznawanie to najlepsza i najciekawsza forma nauki. Nikt nie zabierze nam tego czego dotknęliśmy, spróbowaliśmy lub co zobaczyliśmy.
Najśmieszniejsze i najdziwniejsze zdarzenie podczas Twoich podróży ?
Raz udało nam się fatalnie trafić z noclegiem. To miał być hostel w Sarajewie, jedno z tych kolorowych, pełnych ludzi z całego świata miejsc. Nasz przyjazny hostel okazał się strasznym miejscem, gdzie zlew w łazience był powieszony tak, że nic nie można było na nim postawić, a łóżka przypominały prycze więzienne. Dzień ten był wyjątkowo męczący i pechowy, więc byliśmy zmęczeni, zmarnowani i marzyliśmy o ciepłym prysznicu. W zamian dostaliśmy pokój, w którym za oknem wstawiony był obrazek, by uprzyjemnić nam pobyt i zasłonić prawdziwy widok. Uwierzcie mi, że gdy go zobaczyliśmy, ryknęliśmy śmiechem. Absurd tego dnia osiągnął apogeum właśnie przy tym obrazku. To był bardzo dziwny dzień ;)
Teraz wprowadźmy nieco dramaturgii - opowiedz o największym niebezpieczeństwie, jakie utkwiło Ci w pamięci ze wszystkich dotychczasowych podróży ?
Było ich kilka, ale chyba najbardziej bałam się, gdy byłam w Iași w Rumunii i zostaliśmy ze znajomymi otoczeni przez psy. Rumunia słynie z tego, że błąka się tam po ulicach dużo bezpańskich psów, ale w Iași są one wyjątkowo agresywne. Dwa z nich walczyły między sobą o nas, być może byliśmy na granicy dwóch psich terenów. Wszystko skończyło się dobrze, ale droga, którą musieliśmy przebyć, by się ich pozbyć była najdłuższą w moim życiu.
Najlepsza potrawa jaką jadłaś i czy próbowałaś ją potem przyrządzić w domu ?
Ojej, było ich naprawdę dużo! W końcu specjalizacja mojego bloga to turystyka kulinarna ;) Jedno z najlepszych dań jakie jadłam w życiu to była lasagna z truflami, której próbowałam we Włoszech. Umiem zrobić domową lasagne, ale z truflami jeszcze nie eksperymentowałam ze względu na ich ograniczoną dostępność i cenę ;)
Czy potrafiłabyś wybrać miejsce, które zrobiło na Tobie największe wrażenie ?
Zdecydowanie był to Waszyngton! Pewnie część osób się zdziwiła, ale ja po prostu pokochałam to miasto od pierwszego wejrzenia. Za jego ład, biel, czystość, zabytki, w tym ogromne pomniki, Bibliotekę Kongresu i Instytut Smithsona, a także miłych ludzi i spokój. I co najważniejsze, Waszyngton przeszedł test powrotu, czyli to co zapamiętałam po pierwszym razie sprawdziło się w 100%, gdy tam wróciłam. To jedno z niewielu miejsc, za którymi tęsknię.
Życiowe motto...
Wyśpię się po śmierci ;)
Ulubiona książka...
Pod Mocnym Aniołem Jerzego Pilcha
Relaksuję się przy...
czekoladzie i winie, z przyjaciółmi lub mężem, gdy podróżuję lub pływam.
Ranek czy Wieczór...
Ranek, gdy wstaję z uśmiechem i wyspana, a wieczór, gdy wiem, że poradziłam sobie z ciężkim dniem i mogę odpocząć.
Kawa czy herbata...
Herbata, najlepiej zielona albo czarna z nutą wanilii z Seszeli.
Więcej wywiadów znajdziesz w TU :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz